Archive for the ‘dda’ Category

Puszka Pandory – część 2

21 Maj, 2009

Dzisiaj o tym, co ja dostrzegam w micie o puszce Pandory i jak ja go rozumiem, bo gdy się nad nim zastanawiam, mam wrażenie, jakbym skądś jeszcze tę historię znała…

Pandora's Box / Arthur Rackham

Pandora's Box / Arthur Rackham

Pandorę ulepili bogowie. Zeus z pomocnikami. Stworzyli piękną i interesującą kobietę. Po czym dali jej w posagu beczkę pełną trosk, nieszczęść, chorób i zakazali do niego zaglądać. Dlaczego w zasadzie miałaby nie zajrzeć do czegoś, co przyniosła ze sobą na ziemię? Ojciec powiedział jej, że to posag. Miałaby z niego nie chcieć skorzystać? Otwiera więc swoją beczkę, troski i choroby wylatują, a Pandora – a wraz z nią cechy, które reprezentuje – zostaje obarczona winą za całe zło tego świata.
(more…)

Puszka Pandory

19 Maj, 2009

Zastanawiające, jak ten mit dziwnie jest żywy w naszej kulturze i jak ciekawie ewoluował. Mity greckie, w dużym stopniu wyparte przez mitologię judeochrześcijańską, wciąż pobrzmiewają na pograniczach naszej świadomości. Są mimo wszystko w dalszym ciągu częścią naszej europejskiej kultury, funkcjonują w naszym języku, a więc wpływają na nasze pojmowanie świata.

Niektóre mity greckie są nafaszerowane takim okrucieństwem, cynizmem, złośliwościami i cwaniactwem, że budzi się we mnie współczucie wobec ich twórców.

Mam ochotę dzisiaj przyjrzeć się dokładniej mitowi o Pandorze i zobaczyć, co w nim dostrzegę dla siebie. Ciekawa jestem, jakie dziedzictwo noszę w sobie, jakie nauki o świecie przekazywali sobie europejczycy z pokolenia na pokolenie, jakie „mądrości” przekazało mi moje społeczeństwo.

DSC_6695
(more…)

Świat za plastikową szybą

14 Maj, 2009

Czy zdarzyło Ci się kiedyś, że jesteś w jakimś ładnym miejscu, wśród całkiem przyjemnych ludzi, wszyscy wokół bawią się, a Ty masz wrażenie, jakby to wszystko było od Ciebie oddzielone plastikową szybą? Nagle orientujesz się, że to, co się dzieje, tak naprawdę Ciebie nie dotyczy, że świat toczy się obok.

Poczucie takie jest frustrujące, tym bardziej, że pojawia się właśnie wtedy, gdy coś się udało, gdy powinno być dobrze. Na urlopie, w weekend, na wyjeździe, na przyjęciu. Jeżeli go nie znasz, masz szczęście, bo jest bardzo nieprzyjemne, a do tego jakieś takie nieokreślone. Wydaje się, że nie sposób określić właściwie czego dotyczy, ani jaki „problem” je wywołuje. Chcesz sięgnąć do ludzi – są za szybą. Chcesz być częścią pięknego krajobrazu, zanurzyć się w niego – szyba skutecznie przed tym broni. Jest to coś, co nie pozwala czuć, że się żyje.

Moim zdaniem trafnie to zjawisko jest opisane w piosence „Szyby”, którą kiedyś tam śpiewała Edyta Górniak. Może odrobinę pretensjonalna, ale ładna, więc pozwolę sobie ją przypomnieć:
(more…)

Współuzależnienie – a to larwa

12 Maj, 2009

Witajcie,
Najnowsze „Wysokie obcasy”, z 11 maja 2009, otwiera list, w którym Czytelnik zwierza się ze swojej bezsilności wobec nadmiernego przywiązania swojej żony do jej dysfunkcyjnej rodziny. Bardzo mnie to wyznanie poruszyło, gdyż opis całej sytuacji był dla mnie jednocześnie przerażający, jak i znajomy. Przeczytajcie zresztą sami. (ale potem tu wróćcie:-))

W całej tej historii moją uwagę skupiła przede wszystkim współuzależniona matka, „nieprzyjemna”, to najłagodniejsze określenie, jakie pada. W bliższym kontakcie okazuje się po prostu złowroga, apodyktyczna, wiecznie zła, agresywna i krzywdząca najbliższych. Absolutnie szkodliwa. Taka złowroga larwa, przez którą rodzina żyje w izolacji i zaczyna przypominać sektę.
(more…)